Karaś na złoto

W tym dniu pogoda raczej była z tych „dobrych” tzn. strasznie wiało z zachodu. Z temperaturą już nie było tak źle tzn. ok 10 st. C. Listopad to już ostatnia pora na białą rybę. Łowisko zanęciłem kilkoma kulami zanętowymi z pelletem. Ryba tego dnia dosyć ładnie brała jak na tą porę roku. Miałem kilka brań wcześniej (duża wzdręga ok 35cm i kilka leszczy).

Łowiłem z gruntu na obu wędkach na pellet 12mm. Wędki dosyć mocne 3lbs. Sygnalizatory i hangery na żyłkach. Branie karasia było o godz. 21.40. Hanger „zatańczył” na prawej wędce i przyciąłem. Poczułem większy opór w porównaniu do wcześniejszych ryb. Hol raczej bez przygód, kilka razy ryba się zatrzymała i raz odpuściłem z hamulca. Rybka szybko znalazła się w podbieraku. Na brzegu była radość bo wiedziałem że jakiś „krążek” na pewno będzie. Dopiero później po włączeniu internetu w telefonie okazało się że to złoto i to ze sporym zapasem. Karasia złowiłem na pellet 12mm metoda gruntowa z koszykiem zanętowym (przypon z włosem z plecionki). To mój rekordowy karaś. Po zważeniu i zmierzeniu oraz kilku zdjęciach trafił z powrotem do wody w dobrej kondycji.

Okazało się że to jakże szczęśliwe „złote” srebrne karasiątko czyli 47cm i 2,45kg (zważyłem go w reklamówce wagą elektroniczną). Jak na listopad i taką godz. to można powiedzieć że super sprawa. W naszej wodzie jeszcze trafiają się medalowe egzemplarze. Oby wszyscy wypuszczali takie ryby to mielibyśmy same rekordy w zalewie. W ub roku też złowiłem dużego karasia i też późną jesienią ale nie zgłaszałem (miał 1,9kg i 43cm). Tym razem zgłosiłem do WW i do naszego koła.

Wszystko wskazuje na to że jesień to dobra pora na medalowe ryby w naszym zalewie. Jeszcze na koniec dodam że mój kolega też złowił medalową rybę (wzdręga 39 cm i ok 1 kg) i też w listopadzie tego roku. Może w przyszłym roku też się trafi coś medalowego (bo jest tendencja zwyżkowa).

Tekst i fotografia: Dariusz Kabała